Jak zwykle w dzień
wyjazdu zebrali¶by się pod salonem BMW w Poznaniu. Majster obok - czyli Gonzo przyjechal
tylko pohałasować swoimi wydechami pod salon umieszczonymi pod siedzeniem w sportowym
BMW R1100S, gdyż z powodów nazwijmy to "finansowych" - Gonzo musiał wyjechać
dzień póĽniej. Ale obiecał jak na rycerza autostradowego przystało, że odgoni nas na
prostej w okolicach Hoff. |
|
|
Paweł jak
zwykle rozporomieniony i u¶miechniety na swoim Wild-Starze wiedział, że już za
chwilke, mimo wszelkich zapewnień zacznie się ostre grzanie manetki. |
Robert - po raz pierwszy
testował nowego R1150GS Adventura na dłuższej trasie. Któż to wie, jak spisze się
pozornie twarde siedzisko w Adventurze... |
|
|
Piotr,
zaprawiony w bojach z poprzednich wyjazdów jeszcze przed oficjalnym wyjazdem siedział
gotowy na swoim K1200RS i nie mógł sie doczekać kiedy w końcu wykrzesze z silnika
swoje 130 PS i pokaze nam "dymek". |
Wojtek również na swoim
K1200RS, spakowany i gotowy poraz ostatni rzucił okiem na salon BMW i poklepał nas po
ramieniu mowi±c "chłopaki no to jazda"... |
|
|
Lokalny
potentat kwiatowy Szymon - jak zwykle nie bał się wody, mrozu, prędko¶ci i innych
przeciwno¶ci, mimo że tradycyjnie już jechał w odkrytym kasku... |
Reszta ekipy, mimo
zapewnień, wpłaconego wpisowego, mimo wspaniałej pogody i innych "okoliczno¶ci
przyrody" a przede wszystkim czekaj±cej nas przygody... niestety nie dojechało... |
|
|
Przyczyn
"passa" przez kilku motocyklistów było wiele... a to jeden ręke złamał, a
to drugi akurat samochód sprzedawał... a to trzeci miał pilne sprawy... a to czwarty
HD-kiem nie pojedzie... no cóż... dopiero w dzień wyjazdu wielu zdało sobie sprawe, że
czeka nas tydzień ostrej jazdy po kilkana¶cie godzin dziennie... |
No i długo nie trzeba było
czekać... Niemcy jak zwykle przyjęli nas dyngusowo... (też już tradycyjnie jak coroku) |
|
|
Tak
panowie... zakładać te kondony... przecież wprawę macie... oj napewno macie... ;) |
No tak... te chłopaki na
tych słabych maszynach tak wolno jeżd±... a my na tych 130 konnych potworach wiecznie
musimy na nich czekać... :) |
|
|
Król Maciu¶
był Pierwszy w miejscu naszego pierwszego noclegu pod Dreznem... Tak wła¶nie nas powitał
gdy zmordowani daotarli¶my do Motelu Am Blauberg... Oj jak to piwo smakowało nam wtedy
:) |
Po godzince dotarła nasza
druga grupa z Warszawy, która już od rana walczyła z koleinami i traktorami na polskich
drogach... No ale w końcu dotarli szczę¶liwie i cało... w składzie: |
|
|
Leszek,
niezmordowany globtroter i dziennikarz na najbardziej luksusowym BMW K1200LT. No tak...
muzyczka, grzane fotele, manetki... szok... |
Przyjechał również nasz
kolega Robert na pięknym czerwonym Ducati... no ale zadbał o kolegów aby nie zabić nas
swoimi gło¶nymi wydechami (jak to na ducati przystało) i tym razem był zaopatrzony w
dB killery... |
|
|
No i nie
zabrakło tym razem w¶ród nas Macieja na swoim nowiuteńkim nabytku Hondzie VTX 1800. |
Marek z Warszawy chyba po
raz pierwszy w Polsce został posiadaczem nowiuteńkiej Yamahy FJR 1300... Jak to na
"precli" przystało dla bezpieczeństwa (i prawidłowo) zawsze
fluorescencyjni... |
|
|
No i nasza
zakochana para Piotr i Dominika na DragStarze 650. I prosze się nie dziwić - bo wbrew
wszelkim utartym w naszym kraju opowie¶ciach tzw. "twardzieli" na skromnych
650-tkach mozna spokojnie podróżować po Alpach... |
Krzysztof zdecydował się
na wyjazd na swoim spokojnym motocyklu Hayabusa w momencie gdy byli¶my już w trasie...
Powiedział, że do Drezna nas dogoni i słowa dotrzymał... Troche narzekał, że przy
280 się dławi ale to pewnie dlatego, że nowe wydechy Laser Hotcam zaczynaj± dobrze
przepalać dopiero powyżej 300 km/h :) |
|
|
Wieczorem,
jak na "nocne Polaków rozmowy" przystało lało się piwo, była odpowiednia
"garmażerka" oraz niespotykanie go¶cinny wła¶ciciel pensjonatu w których było
zaparkowane kilkaset mini ciężarówek... |
Człowiek niesamowicie go¶cinny,
obsługa nawet w hotelach 6-cio gwiazdkowych jest skromna w porównaniu co ten go¶ć
wyprawia... nawet próbuj±c uchwycić go we flashu nie dało się takiego miał facet
speeda... |
|
|
A rano skoro
¶wit 5 naszych GPS-ów wzięło się za obliczanie optymalnej trasy do Garmich... |
Oczywi¶cie po długich
debatach, rozpatrzeniu wszelkich za i przeciw, przeanalizowaniu gdzie wschodzi słońce,
kierunku wiatru i wilgotno¶ci ustalono, że trzeba jechać na południe ;) |
|
|
Szybka
odprawa, podci±gnięcie spodni, dokończenie papierosa i w droge panowie... |
Ach, jaka szkoda, że już
jedziemy... nikt by nie pomy¶lał, że w byłym NRD może być tak miło... no ale nie płakać
panowie - już za rok powtórka z rozrywki :) |
|
|
Robert i jego
nowa dziewczyna - bmka adventure... Miło¶ć nierozerwalna... |
To miała być seria zdjęć
dynamicznych ale chłopaki byli szybsi od fotooperatora... |
|
|
Dlatego od
czasu do czasu sie zatrzymywali¶my aby cos tam uchwycić |
Dziwnym trafem Szymon
zawsze był na pierwszym planie... oj fotogjeniczny facet jest ;) |
|
|
No pierwsza
awaria... W zeszłym roku niby japończyki sie nie psuły... no ale w tym roku jaki¶ pomór
chyba ;) - tym razem odpadło ¶wiatło w Yamaszce... |
Ale szanowne gremium inżynierów... |
|
|
Olbrzymim
wysiłkiem srodków powszechnie dostępnych w Tesco... |
Przy równoległej
gimnastyce koleżanek... |
|
|
Doprowadziło
do usunięcia awarii i Yamaha odzyskała prawe "oko" :) |
G |
|
|
Po uroczystym
użyciu noża, jak to na motocyklistów przystało... |
Zaczęło się towarzystwo
zbierać leniwie... |
|
|
Do wyjazdu w
dalsza trasę... |
No ale jak tu nie złapać
jeszcze odrobiny słońca - wszak w kasku sie panie nie opalisz... ;) |
|
|
Polak nawet
za granic± czuje się jak w domu, bo gdzie się panie nie obejrzysz tam "Filtry do
motoryzacji"... |
Szymon, ja bym w końcu
zakochał się w tym Adventurze... czasem w życiu jest wiele przeciwno¶ci ale to jak
widać jest od Ciebie silniejsze... Nie walcz... bierz to... :) |
|
|
|
Turystyczna Hayabusa -
dlaczego nie "w 2 dni dookoła Alp"... Krzysztof wyjechał w sumie tylko na
weekend ;) |
|
|
W międzyczasie
dogonił nas Gonzo i juz cał± ekip± zameldowali¶my się w alpejskiej wiosce, gdzie
czekały na nas pokoje i krowy i tym razem sympantyczna Helga. Tak sympatyczna, że Gonzo
był nawet smutny, że nie pokrzyczy w tym roku "Helga pokaż d...." |
No ale papierosek przywróćił
mu humor i sie zaczeło... |
|
|
Przed
zachodem słońca, który na takich wyprawach nie przynosi nic dobrego postanowili¶my
zrobić pare fotek okolicy... któż wie, czy jutro starym zwyczajem nie trzeba sie będzie
wyprowadzać... |
A tak wygl±dał nasz
pensjonat... Tutaj w wersji mini, jako makieta... |
|
|
A oto i nasz
nowa Helga... tym razem sympatyczna, u¶miechnięta, bez widocznego "kufra od
warszawy" - torche tylko chyba zakłopotana, że tylu rozkrzyczanych facetów najechało
na spokojna wioskę... :) |
I wreszcie sam on... Rafał
- mistrz parkieciarstwa i szybkiej jazdy na R1100S. Po raz pierwszy z nami, oj rafałku...
najlepsze dopiero przed nami :) |
|
|
Helgas
house... |
Helgas House too... |
|
|
Panorama
wioskowa z lewej... |
i z prawej... |
|
|
i z tyłu... |
Pan Leszek i Pan Robert -
co by tu wykombinować kolegom w motorach... |
|
|
no już
wykombinowane... |
cdn... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
ostatnie zdjęcie z
powiększeniem,
następne już wkrótce |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|